We Włoszech ukazał się dziesiąty raport o katolickiej nauce społecznej przygotowany przez Osservatorio Internazionale Cardinale Van Thuân we współpracy z ośrodkami z Peru, Argentyny, Hiszpanii oraz Fundacją Obserwatorium Społeczne we Wrocławiu. Raport corocznie poświęcony jest aktualnemu tematowi związanemu z katolicką nauką społeczną oraz przedstawia analizy i wydarzenia związane z poszczególnymi krajami na świecie. Tematem dziesiątego raportu jest „Islam: problem polityczny”.
W raporcie abp Giampaolo Crepaldi dostrzega brak zainteresowania ze strony mediów, świata politycznego i kulturalnego społecznym wpływem islamu na Europę. Według abp Crepaldiego tylko dwa z elementy wydają się być przedmiotem troski Europejczyków. Jeśli chodzi o instytucje polityczne, uważa się, że każdy problem dotyczący islamu ma swój związek z „zasadą tolerancji”. Jeśli zaś chodzi o Kościół katolicki, jedynym zmartwieniem jest pilna inicjacja „dialogu międzyreligijnego”. Oba obszary – cywilny i religijny – wydają się opierać każdą przyszłą inicjatywę na rzecz imigrantów lub muzułmańskich obywateli na „zasadzie wolności religijnej”. Abp Crepaldi podkreśla, że ze strony katolickiej sprowadzenie relacji z islamem do zasady wolności religijnej jest jednak „niewystarczające”, gdyż w ten sposób nie rozwiązuje się problemu prawdy religii i bardzo szczególnych cech religii islamskiej. Z powodu teologicznej natury islamu, nie możemy na przykład ograniczać się do kwestii prostej tolerancji, ponieważ po stronie islamu nie może być mowy o wzajemności, do tego stopnia, że „pewien fundamentalizm jest nierozerwalnie związany” z religią Mahometa. Doktryna społeczna Kościoła i islamu są zupełnie odmienne np. rola kobiet w społeczeństwie, rodzina, relacje pomiędzy prawem cywilnym a prawem religijnym. Stefano Fontana uważa, że z jednej strony istnieje Europa, która jest „gościnna i bezpretensjonalna”, z drugiej strony funkcjonuje „przekonana i zdeterminowana” społeczność muzułmańska. W związku z tym brak równowagi. Zachodnia słabość wynika również z faktu, że Europa – zauważa Fontana – „odmawia poznania islamu” czyli akceptuje go nie wiedząc czym on jest. Na każde pytanie o szczegóły zapada cisza: poligamia, równoległe prawo chari, status kobiet w islamie. Istnieje tylko mgliste, szeroko rozpowszechnione marzenie, zgodnie z którym istnieje umiarkowany islam typu europejskiego. Dochodzi do absurdu – zachód mówi o integracji, by narzucać muzułmanom „niespójność w odniesieniu do zasad ich religii”. Według zachodniego głównego nurtu kwestia migracji zostanie rozwiązana przez zasadę wolności religijnej, tolerancji i przekonania, że wszystkie religie monoteistyczne są w zasadzie takie same. Nawet Kościół nie jest obcy tej logice – wyjaśnia Fontana – gdy nie wykracza ona poza propozycję międzyreligijnego dialogu i wielokulturowego społeczeństwa. W rzeczywistości jest inaczej. Zachód nie może zintegrować islamu, ponieważ sam się rozpadł, a po drugie ponieważ nie chce patrzeć na islam takim, jaki on jest.